Kantyna
#101
Posted 23 December 2014 - 03:06 AM
KLIKAĆ TUTAJ !! REDEEM 7 DAY!
#102
Posted 24 December 2014 - 05:26 AM
po półrocznej przerwie, jak tylko dowiedziałem się, że PGI dodało CW, wróciłem do grania w MWO. Chciałem się w związku z tym przywitać.
Aktualnie gram w IS (kontrakt z Kurita), mechy light oraz medium. Bywa różnie - żeby radzić sobie z Clanami, trzeba mieć zgrany team. Niestety, Kurita aktualnie ma z tym problemy (albo tak mi się wydaje) i najczęściej kończę w PUGach ze średnimi wynikami. Mimo tego, jestem wyluzowanym człowiekiem, klimat MWO ciągle mnie powala i to wystarczy . Jak jestem online, to dołączam również do kanału NGNG na TSie, także z chęcią pogram w grupie (na jakiś czas bez mikrofonu).
Hakuna Matata!
#103
Posted 25 December 2014 - 09:54 AM
#104
Posted 26 December 2014 - 01:10 AM
jeśli chcesz zagrać publiczne mecze(assault skirmich conquest) to jak najbardziej zapraszamy!
Jeśli jednak myślisz o zdobywaniu planet, to mamy niestety mniej przyjemne info. Należymy do frakcji Steiner i o ile się orientuję, aby zagrać z jakąś jednostka w CW musisz do niej dołączyć, inaczej nie da się Cię zaprosić do grupy, ale nie martw się. Grunwald ma stałe otwartą rekrutację dla wszystkich Polaków lub znających język polski
#105
Posted 26 December 2014 - 04:59 AM
Raflik - zdaję sobie sprawę z sytuacji którą opisujesz, walczymy na innych frontach Nie wiem jak jest w starciach z niektórymi klanami. Walcząc na planetach Free Rasalhague Republic przeciwko Wilkom często spotykają się przedstawiciele różnych domów IS.
Z chęcią dołączę na publiczne mecze. 1szy Grunwaldzki regiment Żelaznej Pięści oczywiście znam i możliwe, że po świętach, jeżeli praca pozwoli, wyślę do was zgłoszenie na kadeta Z Domem Kurita wiążą mnie aktualnie tylko nostalgia i ich klimat, co w CW niestety nie wystarcza.
Wesołych Świąt koledzy
#106
Posted 26 January 2015 - 02:08 PM
We wrześniu zacząłem pykać sobie w MWO i tak sobie dopykałem aż do teraz Gram czysto rekreacyjnie jak mam czas, ale trochę nudzi mi się gra samemu. Jest może jakiś polski klan grający w taki sposób jak ja? Bez żadnych zobowiązań? Chętnie przyłaczyłbym się i pogadał czasami z jakimiś polskimi graczami.
#107
Posted 27 January 2015 - 04:51 AM
http://1stgrunwald.enjin.com/home
Wpadaj na TS, ciągle ktoś siedzi po 16. Z rana też się ktoś znajdzie
#108
Posted 06 February 2015 - 05:05 AM
Jako że preferuję grę z pugami (nie by wygrać, tylko by pograć), czasami ogarnia mnie smutek, że nie mogę się zbytnio podzielić swoimi osiągnięciami z resztą świata (uważam się za raczej dobrego gracza, nieskromnie acz szczerze przyznając ). A że dzisiaj rano (02-06-2015, 2:00) rozegrałem najlepszy mecz swojego życia, postanowiłem go wam opisać w formie luźnego sprawozdania. Miłej lektury życzę!
Mapa: Frozen City
Mech: CN9-A
Pozycja startowa: A2, baza Sigma (otoczona górami)
Lanca: Charlie
(rodzaj gry: Conquest)
Godzina 2:00
Bitwę zaczęliśmy klasycznie, raźno ruszając w kierunku zabudowań przed nami, wśród których z reguły stykają się wrogie jednostki. Ktoś rzucił przez radio hasło, żeby pchnąć część naszej formacji górną drogą zwaną Wronim Gniazdem. "Urozmaicenie zawsze mile widoczne" - pomyślałem. Mój Centurion rozwija zadowalające 98KPH, toteż do przesmyku dotarłem jako jeden z pierwszych. Jednak nie pierwszy. Być może uratowało mi to tyłek, gdyż widok wycofujących się jednostek spod gradu PPC i balistyków skutecznie zniechęcił mnie do wystawienia się moim, bądź co bądź średniego tonażu, mechem, na ostrzał i pewne zniszczenie.
Nastąpiła chwila kotłowaniny, gdyż za naszymi plecami pojawiły się wolniejsze jednostki, które również zareagowały na wezwanie z radia i teraz blokowały nam odwrót. Widząc te tony stali uznałem, że mój mały Centurion nie znaczy zbyt wiele przy ich ogromie, będę tylko zawadzać. Dadzą sobie radę beze mnie, a ja tymczasem udam się w sentymentalną podróż. Ruszyłem do tunelu.
Kiedyś często nim wędrowałem. Najmilej wspominam podróże Stalkerem 5S. Sam jeden jak buldożer wyrąbywałem drogę rakietami krótkiego zasięgu, nie raz i nie dwa zdobywając wyniki powyżej tysiąca jednostek zniszczeń, samemu wychodząc żywym, choć nie bez obrażeń.
Tym razem siedziałem w znacznie mniejszym mechu. Przeciwko większej liczbie przeciwników, z mniejszą siłą ognia... Całe szczęście, tego dnia spotkałem bratnią duszę. Doszedłem do krawędzi i przodem puściłem Cataphracta 2X. Ruszyłem za nim. Przez chwilę ograniczyłem moc silnika, żeby zachować bezpieczny dystans od poprzedzającego mnie pilota i jego maszyny. Kiedy tunel rozszerzył się, odtworzyłem do końca przepustnicę. Mój Centurion wyrwał do przodu jak głupi, mijając o kilka centymetrów Cataphracta.
Wychodząc z tuneli obawiałem się, czy nie spadną na mnie potężne sople, jednak oprócz zamieci śnieżnej ograniczającej skutecznie widoczność nie napotkałem większych przeszkód.
Wrogie oddziały również zdążyły już przemieścić się do zabudowań. Klasycznie.
Ku mojemu zdumieniu i zaskoczeniu, w bazie Gamma przebywała wroga jednostka. Radary wykazały, że jest do Timberwolf. Całe szczęście, nie widział mnie. Wokoło nie było również innych jednostek, które mogłyby mnie namierzyć. Zatem zacisnąłem mocniej dłonie i skierowałem się skrajem kwadratu D3 w kierunku nieruchomego mecha.
"Easy kill" - rzuciłem przez radio do towarzyszącego mi Cataphracta, który zdążył mnie nieco podgonić, kiedy dokonywałem rekonesansu. Będąc w połowie zejścia zauważyłem jednak, że wrogi TMB porusza się. Dobra, jest nas dwoje, damy spokojnie radę. Ale jako że Centurion nie jest mechem od zbierania batów, postanowiłem zrobić miejsce dla Cataphracta i ruszyłem od lewej flanki. Tymczasem TMB zauważył mojego towarzysza i rozpoczął wymianę ognia. Całe szczęście, byłem już całkiem blisko. Jeszcze krok i... Voila! Strzeliłem z moich rakiet jak oszalały. TMB przyjął całą salwę. Potem drugą i trzecią. Bronił się dzielnie, ale nie miał szans z przeważającą siłą wroga.
Przejęliśmy bazę Gamma, i to nawet całkiem szybko, gdyż dołączył do nas jeszcze jeden kompan. W trójkę ruszyliśmy do Epsilonu. Ciekawa sprawa, od strony zabudowań przedostał się jeszcze jeden z naszych, skaut, i już rozpoczął przejmowanie bazy. Kiedy go wsparliśmy zdałem sobie sprawę, że starcie z całym oddziałem wroga jest nieuniknione. W końcu bez zaproszenia wdarliśmy się na ich plecy, dalsza droga prowadzi przez odsłonięte pola wokół wraku samolotu, a pilot zniszczonego Timberwolfa z całą pewnością zdążył wysłać o nas informację do swoich kompanów.
Dobra, przejęliśmy Epsilon. Ruszam. Od razu z pełną mocą. Intuicja podpowiadała mi, że tylko część wrogich mechów wyjdzie nam naprzeciw, reszta musiała trzymać pole przed napierającymi wrogami, czyli moimi kompanami z drużyny.
Nie pomyliłem się. Z tym, że lecąc jak berserk małym Centurionem nie miałem specjalnie szans na przeżycie. Nie ta klasa mecha. Ale, ale! Samotny Timberwolf! W rogu kwadratu C5, gdzie znajdują się wystające z ziemi spiętrzenia śnieżne... Nie schodząc z obrotów ruszyłem na znacznie silniejszego mecha.
Zauważył mnie i wziął na cel. TMB jest niewiele wolniejszy od mojego CN9, więc wiać nie mogłem. Zacząłem go okrążać. Trafiłem, on spudłował. Kolejna salwa, znów trafiłem. On zaczyna napierać. Ruszyłem w kierunku zasp śnieżnych. Zaczęliśmy gonić wkoło jednej z większych. Zwolnić, salwa, przygazować, on znów nie trafia... Szaleńcze bieganie wokół górki było na swój sposób piękne. Żałuję, że nie zrobiłem wtedy zdjęcia na pamiątkę, a nagranie szlag trafił... To jak wjechać na rondo i zrobić po nim sześć czy siedem kółek. Ostatecznie Premium Rush, pilot Cataphracta 2X, zakończył tą morderczą bieganinę. Całe szczęście, bo już zaczynało robić się gorąco... W bojowym szale ruszyłem dalej. Jakiś HBK-4P, Raven, jeszcze jeden Hunchback, inny mech klanowy... Po prostu biegałem i siałem ogień ile wlezie, byle by w czerwone, a nie niebieskie.
Reszta Teamu ruszyła walczyć w kwadracie B3. Niezły kawałek ode mnie, zostałem sam. Nie wiem jakim cudem przeżyłem, kładąc po drodze dwa mechy. Kiedy położyłem drugiego zostało mi około 30% z całego pancerza i ostatnie dwie salwy rakiet. I tutaj muszę przyznać, że czułem się niezwykle komfortowo: został ostatni mech, bitwę można w zasadzie uznać za skończoną, a ja jeszcze nie mam crita w CT, obie nogi sprawne, chociaż w stanie krytycznym, oba torsa i jedna ręka... BAM!
Salwa C-PPC od Warhawka była niespodzianką. Dużą. Nie wiem, jakim cudem znalazłem się z nim sam na sam, jakim cudem nadszedł on od strony Gammy, skoro niedobitki mojej drużyny ruszyły do Kappy na B3, wykańczając wroga... Przeżyłem, ale na moim Center Torso pojawiła się piękna wyrwa. Crit. Jeden dobry cios i po mnie... Wypaliłem w jego kierunku salwę. Trzeba wiać. WIAĆ! Tylko gdzie?!
Jestem wszak na otwartym terenie, dorwie mnie, jak tylko zacznę zwiewać... Byłem jak rozbity maluch przy Zdrowym Dodgu Ramie 1500 (Warhawk miał koło 75% zdrowia, po salwie PPC zostało mi w Centurionie bodajże 24%). Chyba tylko wieloletnie doświadczenie w pilotowaniu mechów i cenne wskazówki, jakie otrzymałem będąc przez jakiś czas w drużynie Grunwaldu uratowały mi tyłek, przynajmniej na chwilę.
Znajdowaliśmy się bardzo blisko tylnego skrzydła rozbitego samolotu. Oberwałem kolejny raz z C-PPC, całe szczęście w boczne torso. Wypaliłem ostatnią salwę... Spudłowałem. Ciśnienie już dawno skoczyło mi powyżej normy. Ciężko było utrzymać nerwy na wodzy. Bardzo. Właściwie czułem już wiszący nade mną koniec. A miał być koniec bitwy bez mojego udziału... Krótki przebłysk rozsądku i schowałem się po jednej stronie pionowego skrzydła, on na szczęście stanął po drugiej. Chyba się zagrzał, bo stał tak przez kilka krótkich sekund... Niewiele brakowało, a ruszyłbym na niego w samobójczym ataku. Ale nie, coś mnie powstrzymało, mimo całego zdenerwowania... Patrzę na skaner, seismic sensor zaczyna migać na czerwono. Ruszył. W rozbitym CT miałem jeszcze dwa sprawne średnie lasery, ale cóż one znaczą wobec Warhawka... No dobra, wypaliłem i odwróciłem się do niego bokiem. Ruszyłem do tyłu, potężne wstrząsy od C-PPC wstrząsnęły całym korpusem, ale nie trafił w CT. Żyję. Cofając się znalazłem się po drugiej stronie skrzydła samolotu. On znowu rusza na mnie szturmem, przeskakując nad wrakiem samolotu. Nawet nie zdążyłem strzelić z laserków, jedynie zasłoniłem się bokiem przed kolejnym uderzeniem C-PPC. Byle szybciej schować się na powrót za skrzydłem... Znowu się zatrzymałem, seismic ponownie zarejestrował ruch... Nie musiałem zresztą patrzeć na jego wskazania, Warhawk był nieco większy od skrzydła samolotu i widziałem jego obrys. Czułem się bardzo mały... Gdzie jest ten cholerny team! Nie dam rady sam!
Jak na moje życzenie zjawił się Firestarter. Cud! Warhawk wyszedł na otwartą przestrzeń, goniąc małego skauta. Miałem wolną drogę. Wiać? Gdzie tam! Ognia!!!
Może, gdyby Warhawk skupił uwagę tylko na mnie, nie doczekałbym końca meczu, całe szczęście najwyraźniej i jego pilot był pod ciężką presją i jego psychika już ledwo wytrzymywała... Oberwałem jeszcze kilka razy z C-PPC, ale w rękę i boczny tors, zasłaniając środek. W międzyczasie ślizgałem się laserami po jego pancerzu. FS9-A również dzielnie się sprawował, odciągając jego uwagę ode mnie.
Ostatecznie sprawę dokończył Cataphract, dobijając Warhawka jedną celną salwą.
Prawdziwą dumę poczułem, gdy któryś z graczy przeciwnej drużyny napisał na publicznym chatcie coś w stylu: "Centurion poradził sobie nieźle" albo "Cent done best". Takie słowa uznania, było mi naprawdę miło
Rety, ale to były emocje Szczególnie te trzy akty: samotny Timberwolf, bieganie wkoło zaspy śnieżnej z TMB i chowanie się na wstecznym za skrzydłem samolotu przed Warhawkiem na samym końcu.
Ktoś kiedyś, jeszcze za czasów otwartej bety, zażartował, że Frozen City daje +200dmg. Staram się o tym pamiętać, to świetna motywacja do kręcenia dobrych wyników. Z resztą na tej mapie padły moje rekordy.
Szkoda, że nie mam nagrania, ale nie wiem czym kręcić, co by za bardzo procka nie obciążało. Jedynie podzielę się z wami screenshootem, który podsumowuje ten mecz. Najpiękniejszy w moim życiu
https://imagizer.ima.../673/eLvXLy.jpg
Edited by Patricius, 06 February 2015 - 05:11 AM.
#109
Posted 08 February 2015 - 12:26 PM
https://lh4.googleus...eenShot0005.jpg
Bez Ciebie by tego nie było
#110
Posted 08 February 2015 - 11:28 PM
Ja natomiast zapodam screena pod tytułem "TDR-9S: Jedyny mech, którego potrzebujesz w CW!"
#111
Posted 18 February 2015 - 06:57 AM
Wracam do gry od po dlugim czasie niegrania (gralem troche w bete), Kmieciu jeszcze gra , nie spodziewalem sie tego !Ciekaw jestem ile jeszcze osob ktore graly w bete sie uchowalo
Gra mnie pozytywnie zaskoczyla (po za iloscia rzeczy do kupywania za MC).
Kilka szybkich porad dla gracza ktory wystartowal od zera?Zdobylem juz wszystkie bonusy C-bills dla newbie i mam na koncie 11m. Teraz zastanawiam sie co dalej.
Edited by Reod, 18 February 2015 - 06:57 AM.
#112
Posted 18 February 2015 - 08:32 AM
Jak masz 11M to czeka cię zakup pierwszej maszyny.
Pytanie co preferujesz?
Light?
Medium?
Heavy?
Assault?
I jak grasz, to też ma wpływ na zakup
#113
Posted 20 February 2015 - 05:53 AM
Jakich mechow nalezy atm unikac (nie kupywac?).14m aktualnie.
Forum polskie wyglada na zdeka ciche ;p
Edited by Reod, 20 February 2015 - 05:56 AM.
#114
Posted 20 February 2015 - 06:48 AM
"Atlas" i "bieganie" to dwa słowa które się wzajemnie wykluczają . Ze wszystkich mechów jakie kupiłem tylko ze Stormcrowa scr-c jestem zadowolony w 100% więc jego ci polecam.
#115
Posted 20 February 2015 - 07:02 AM
Co do unikania, po wprowadzeniu/edycji quirków zdecydowanie mniej jest mechów które zdecydowanie trzeba unikać, bo prawie z wszystkiego zrobisz dobrą maszynkę. Ale jeśli już się pytasz to:
z Ligtów: Klanowe i Commando - tu chyba wszyscy się ze mną zgodzą
z Medów: Vindicator (moim tylko zdaniem)
Z heavy: ...
Assault: Highlander, Victor (moim tylko zdaniem - praktyczny brak quirków)
#116
Posted 20 February 2015 - 07:45 AM
Kidler MD, on 20 February 2015 - 06:48 AM, said:
"Atlas" i "bieganie" to dwa słowa które się wzajemnie wykluczają . Ze wszystkich mechów jakie kupiłem tylko ze Stormcrowa scr-c jestem zadowolony w 100% więc jego ci polecam.
No dobra stapałem z dostojnościa niszczac twarze tych co zastepowali mi droge
Nie lubilem nigdy strzelac z missile , najbardziej lubilem robic to bardziej hmm osobiscie tzn :przysmarzyc twarz laserkiem , lub rabnac z grubej rury w nochala (ac20).
Czyli szukam platformy ktore sa dobre np na AC20/Laser Spam... etc
Cos z IS moze?
Edited by Reod, 20 February 2015 - 07:45 AM.
#117
Posted 20 February 2015 - 07:53 AM
Reod, on 20 February 2015 - 07:45 AM, said:
.. najbardziej lubilem robic to bardziej hmm osobiscie tzn :przysmarzyc twarz laserkiem , lub rabnac z grubej rury w nochala (ac20).
Czyli szukam platformy ktore sa dobre np na AC20/Laser Spam... etc
Cos z IS moze?
Czyli chcesz Atlasa, by znów sobie postąpać i posmarzyć twarze adwersarzy:). Ja mojego (as7-d) ustawiłem tak: 3xduże lasery, 2xsrm+artemis i lbx-ac10 (czy jakoś tak). Sprawdza się świetnie, nawet na "dajery".
Edited by Kidler MD, 20 February 2015 - 07:54 AM.
#118
Posted 20 February 2015 - 11:50 AM
AC20 bez problemu, lasery - no problem
Ewentualnie HBK, to samo, masz i AC20 i lasery.
Raflik, on 20 February 2015 - 07:02 AM, said:
Co do unikania, po wprowadzeniu/edycji quirków zdecydowanie mniej jest mechów które zdecydowanie trzeba unikać, bo prawie z wszystkiego zrobisz dobrą maszynkę. Ale jeśli już się pytasz to:
z Ligtów: Klanowe i Commando - tu chyba wszyscy się ze mną zgodzą
z Medów: Vindicator (moim tylko zdaniem)
Z heavy: ...
Assault: Highlander, Victor (moim tylko zdaniem - praktyczny brak quirków)
Do omijania:
Z lightów: Locust, reszta ma przynajmniej jakiś jeden dobry model.
Medium: każdym da się dobrze zagrać (ok trebuchet 5J to totalna lipa, nadaje się tylko na tarcze)
Heavy: j.w. są lepsze i gorsze, zależy od umiejętności.
Assault: Victor
Swansonato, on 26 December 2014 - 04:59 AM, said:
Raflik - zdaję sobie sprawę z sytuacji którą opisujesz, walczymy na innych frontach Nie wiem jak jest w starciach z niektórymi klanami. Walcząc na planetach Free Rasalhague Republic przeciwko Wilkom często spotykają się przedstawiciele różnych domów IS.
Z chęcią dołączę na publiczne mecze. 1szy Grunwaldzki regiment Żelaznej Pięści oczywiście znam i możliwe, że po świętach, jeżeli praca pozwoli, wyślę do was zgłoszenie na kadeta Z Domem Kurita wiążą mnie aktualnie tylko nostalgia i ich klimat, co w CW niestety nie wystarcza.
Wesołych Świąt koledzy
Do gry CW nie ważne z jakiej jednostki ktoś jest, zapraszam na naszego TS (Grunwald) do wspólnego grania, w grupie łatwiej i lepiej
#119
Posted 20 February 2015 - 12:20 PM
Michal R, on 20 February 2015 - 11:50 AM, said:
Z lightów: Locust, reszta ma przynajmniej jakiś jeden dobry model.
Medium: każdym da się dobrze zagrać (ok trebuchet 5J to totalna lipa, nadaje się tylko na tarcze)
Heavy: j.w. są lepsze i gorsze, zależy od umiejętności.
Assault: Victor
Siostrzeniec mnie zmusił do kupna Victora i mogę potwierdzić, że to katastrofa (no chyba, że to ja jestem taki nędzny ). Ani tego ustawić, miękki i odnoszę wrażenie, że jestem pierwszym celem do odstrzału dla drużyn przeciwnych.
Ja nawet miałem się z Wami zakolegować (znaczy z Grunwaldziakami) ale gramy o różnych porach, więc pętam się po polach bitew sam.
#120
Posted 20 February 2015 - 01:06 PM
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users