Czechu NS, on 29 June 2012 - 09:31 AM, said:
Sky walker, nie mogę się z tym zgodzić. Gra MW:LL stosuje tę samą herezję, jaką poczyniło Mechassault 2, czyli wyskakiwanie sobie ludkiem z 'Mecha i... wsiadanie do innego... albo do czołgu, albo do VTOL'a, albo do Elementala...... W uniwersum Battletecha nie ma czegoś takiego jak swobodne bieganie sobie w pancerzu bitewnym, by po chwili siedzieć w 'Mechu, czołgu, pojeździe latającym, czy co tam jeszcze się wyprodukowało w bazie w ciągu paru sekund... chyba, że coś mnie ominęło???.
No, prawda, ale w rozgrywkach na poważnie nikt tak nie grał. Jak chciałeś iść na pub'a to miałeś łupanie w którym prawie nikt nie umierał bo zawsze była droga ucieczki. W rozgrywkach między dorosłymi takich cyrków nie było, no chyba, że specjalnie się umówiliśmy.
MWLL dla mnie to 1 życie i jednostka z którą startujesz jest jednostką w której umierasz.
Czechu NS, on 29 June 2012 - 09:31 AM, said:
Wybacz, ale MW:LL miał na celu tylko i wyłącznie dobrą zabawę przez Internet (nie ukrywam, miło się grało), z bardzo luźnym nawiązaniem do Battletecha, więc tutaj GoodBad ma trochę racji. W Mechwarriorach (jak sama nazwa wskazuje) jesteś Mechawojownikiem, nie pilotem innego pojazdu i nie biegasz w pancerzu bitewnym. Oczywiście to wszystko moja opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać.
No i tutaj mocno się mylisz, bo o ile część twórców i owszem - nie miała żadnego pojęcia o BT ani respektu do uniwersum, to spora część gry jednak była stworzona pamiętając zasady BT, role jednostek i ogólnie świat BT (sam o to mocno walczyłem, więc mi tutaj nie pisać, że MWLL to tylko luźne nawiązanie!). MW4 w między czasie miał głęboko gdzieś wszystkie dokonania twórców uniwersum do tego stopnia, że na lewo i prawo wprowadzał nowe jednostki, pozwalał na tworzenie wielkich absurdalnych gunboatów i traktowanie wszystko co nie było mechem jak bańkę którą nawet lekki Mech mógł wykończyć bez problemu (największe cyrki były z Drop Ship'ami które pykały jak losowe budynki - gdyby nie działa to w ogóle bym się nie skapnął, że to drop ship).
Dla mnie wszystkie gry z serii MW to tak jakby wziąść BT, wykastrować 3/4 i sprzedawać w pudełkach.
Zero pojazdów, zero sił powietrznych, zero piechoty (choć tutaj MWLL też mocno kulał - były tylko BA gdzie jeden odpowiadał całej grupie), tylko Mechy biegające samotnie po polu. I niestety jak już się coś pojawiało to z nielicznymi wyjątkami było tylko niewielką pchłą na drodze Mecha i zawsze kontrolowaną przez żałosne AI.
I właśnie dlatego myślę, że MWLL może byś spokojnie porównywany do do oficjalnych gier z serii MW jeśli chodzi o odniesienie do uniwersum, a nawet i potrafi wyjść zwycięsko z części porównań (MW4 się kłania). Owszem, MWLL miał sporo problemów z trzymaniem się BT (pozdrowienia dla przyjaciół z CHH forsujących bezsensy typu 4 LBX20 Shiva), ale po przesianiu jednostek nadawał się do toczenia fabularyzowanych historii jak żadna inna gra PC do tej pory:
GoodBad, on 29 June 2012 - 09:38 AM, said:
Z prostej przyczyny. BT to nie tylko mechy, to równiez niesamowicie wręcz rozbudowana otoczka fabularna.
MWLL miał z tabletopem tyle wspólnego, że ludzie tworzyli własne przygody, własne historie, własne rekonstrukcje (nawet były czysto RPGowe klany). Nie oczekiwałbym opowiadania historii fabularnej w grze zorientowanej stricte na multiplayer w której z założenia obie drużyny mają mieć równe szanse wygrać - MWO nie wiele się różni w tym temacie (może z wyjątkiem ogromnych ograniczeń w kwestii scenariuszy które można rozegrać, jakich nie było w MWLL).
Ja nie potrzebuję gotowych, narzuconych scenariuszy, żeby mieć rewelacyjną rozgrywkę fabularną w MWLL. Zresztą - mało tego, nawet w MW4 powstały grupy RPG grające po multi zbalansowanymi jednostkami i rozgrywające historie z uniwersum (za co należy im się wielka pochwała, bo w tej grze całą drogę mieli pod górkę - już prościej miały grupy bawiące się w MW3).
Edited by Sky walker, 29 June 2012 - 10:22 AM.